aaa4
Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 9:50, 16 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
-Badz cicho i oddychaj przez nos - ucial Key. Jego postac stawala sie coraz bardziej widoczna; oczy przywykaly do ciemnosci, a na szary material ubrania spadaly biale platki.
Mieli szczescie - wyszli na odcinek, gdzie nie bylo sniegu, tylko gladki jak szklo lod. Najwidoczniej te czesc strefy kompensacyjnej niedawno oczyszczono, zabierajac nadmiar zamarznietej wody do systemow zraszajacych. Key upadl dwa razy, Artur trzy. Wymachujac rekami, Curtis junior stopniowo nauczyl sie utrzymywac rownowage. Ale i tak po lodzie szlo sie lzej.
Gdy znowu wyszli na zasniezony teren, Artur poczul, ze sztywne palce juz go nie sluchaja. Schowanie rak do kieszeni kosztowalo duzo wysilku, ale i to nie bardzo pomoglo. Wreszcie chlopiec upadl; nogi z jakiegos powodu nie chcialy mu sie zginac.
-Key, zaraz sie poddam - powiedzial, wstajac z puchowej snieznej pierzyny, bardzo miekkiej i kuszaco przytulnej.
-Wedlug moich wyliczen powinienes byl sie poddac w polowie drogi - odezwal sie sucho Key odwracajac sie. Jego twarz byla biala i zimna jak lod.
-Spotkamy sie na Terrze? - Artur usiadl w sniegu.
-Zapewne. - Key Altos zobaczyl, ze chlopiec zamyka oczy; potem popatrzyl na fioletowy blask otaczajacy strefe kompensacji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|